niedziela, 2 czerwca 2013

Jerozolima- pierwsze spotkanie

Tak, byłam po raz pierwszy w Jerozolimie :) jedzie się autobusem, jest klimatyzacja więc nic lepszego. Dzisiaj temperatura poszalała- 35 stopni na plusie. Jestem już drugi dzień, czuje jakby minął tydzień- tyle nowego się dzieje. Wszystko musiałam przyswoić, bo następnym razem na targ i zwiedzanie będę jechała sama :) Właśnie, targ. Jak to zwykle bywa, moje piękne japonki z Tesco poraniły mi stopy, chciałam kupić sobie takie szpanerskie sandałki jakie to wszyscy z Izraela przywożą. Żadne jednak nie pasowały, więc zostanę przy moich ascetycznych japonkach. Generalnie nie ma co się łamać, przechodziłam podobne rzeczy z glanami- stopa w końcu się do buta dopasuje ;) Nie będę wrzucała zdjęcia moich brudnych stóp po przejściu Jafa Street i targów i wszystkiego, nie mniej jednak ciekawy widok- zapadnie mi w pamięć. Taak... Mnóstwa zdjęć nie narobiłam, ja nie z tych. Poniżej kilka fotek które właściwie stanowią większość z mojej kolekcji. Przedstawiam również moje postępy w rysowaniu szlaczków składających się z liter alfabetu hebrajskiego. Jeszcze nic nie rozumiem, ale poznaje ich  kształty na ogłoszeniach itp. więc jest postęp. Dzisiaj na modlitwie porannej grałam na gitarce, nie umiem jej trzymać chyba, bo nadgarstki mi dokuczają :P Jednak duchowo było rewelacyjnie, przez godzinę jechałyśmy z czterem akordami- jeśli ktoś to czuje, to znaczy że Bóg jest na tym miejscu :D Serio, no bo zauważyły, że ciągle gram to samo, a jednak flow był i szara wara na maksa! Słyszałam, że ten blog trafił do szerszego grona odbiorców, apeluję więc o wyrozumiałość dla mojej ortografii, składni, faktów, nazw i skrótów myślowych. Taki styl, to wszystko założenia programowe. Dziewczyny poszły spać, ja też nie będę zwlekać. Chociaż, jeśli za wcześnie kładę się spać, to potem budzę się o jakiejś 3 :P Jestem w Izraelu!!!! Zdałam sobie z tego sprawę jak jechałam autobusem i w około wszyscy w jarmułkach. BTW, zwróćcie uwagę na dwóch ortodoksów których (niechcący) udało mi się złapać.
Aha, jeszcze fotki z kościoła do którego poszłyśmy :) całkiem w porządku, tylko strasznie amerykańsko (let's clap our hands for Jesus!)
szlaczki :) mam ich dwie i pół strony

Z tego przystanku po prawej odjeżdża autobus do Jerozolimy. 

Palemki- i od razu czuć egzotykę.


Targ arabski.

To już nowa Jerozolima i jej "targ" ;) tak dla kontrastu

Ściana płaczu, strona dla kobiet.

Co tam 35 stopni- liczy się stylówa :D





3 komentarze: